sobota, 10 października 2015

Wyspa Lalek

Lalki ,
Większość z nas kojarzą się z zabawkami z dzieciństwa .
    Ładne , zadbane , dające dużą szczęścia.
       Lecz czy zawsze musi tak być ?
          Może za niektórymi z nich kryje się jakaś historia?
               Może skrywają jakieś sekrety ?
                   Może..

Na południu Meksyku ,w poprzecinanej kanałami dzielnicy Xochimilco ,leży maleńka wyspa 
Isla de las Muñecas czyli Wyspa lalek. Jezioro na której się znajduje ,wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO ,lecz biura podróży i bardziej wrażliwi turyści wolą omijać ją szerokim łukiem. A wszystko przez zwisające z drzew brudne ,zniszczone niektóre bez oczy , głów , koniczyn laki . 

  Historia wyspy.


  Ponad 60 lat temu pewien Meksykanin Julian Santana Barrera zamieszkał na opuszczonej wyspie , by objąć nad nią opiekę . Pewnego dnia usłyszał krzyki tonącego w jednym z kanałów dziecka, lecz gdy przybył na miejsce było już za późno.

Kilka dni później w tym samym kanale zobaczył unoszącą się na powierzchni wody lalkę. Wyciągnął ją i z szacunku dla zmarłej dziewczynki zawiesił na drzewie, jednak ku przerażeniu Meksykanina, sytuacja powtarzała się przez kilka następnych dni…

Wierząc, że duch zmarłej wzywa go do zawieszania kolejnych lalek, don Julian zaczął szukać zabawek w okolicznych kanałach i śmietniskach. Na drzewach wieszał oszpecone lalki – bezgłowe, bezrękie, bezokie. Przerażały okolicznych mieszkańców, którzy sądzili, że don Julian został opętany. 

Nikt nie miał odwagi zbliżać się do wyspy – śmiałkowie twierdzili, że lalki poruszały głowami, otwierały oczy, a wieczorami było słychać ich przerażające szepty. Julian Santana wierzył jednak, że lalki dotrzymują dziewczynce towarzystwa i chronią przed złymi mocami.

 Choć niektórzy twierdzili, że śmierć dziewczynki miała miejsce jedynie w wyobraźni Meksykanina, a zawieszanie lalek na drzewach było jego szaleństwem, wyspa - zwana Wyspą    Lalek (Isla de las Muñecas) - jeszcze za życia jej twórcy stała się jedną z atrakcji Meksyku.

Odwiedzający ją turyści pozostawiali lalki, które - wystawione na działanie wiatru i wody - szybko stawały się równie upiorne jak te, zawieszone przez Barrerę.

Kiedy w 2001 roku znaleziono ciało Juliana Santana Barrery w miejscu , w którym 50 lat wcześniej utoneła dziewczynka , wyspa- uznana za nawiedzoną , okryła się złą sławą.

 Obecnie na wyspie znajduje się około 1000 lalek, a miejsce to jest jedną z głównych atrakcji stolicy Meksyku, szczególnie chętnie odwiedzaną przez ludzi o mocnych nerwach.









Ale w końcu to tylko lalki ...
Nie ma się czego bać...
Ale czy na pewno ?
....







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz